Twierdza Świecie zdobyta. Przegrywamy z Kamienicą 4:7

To się musiało kiedyś wydarzyć. Nie ma już niepokonanej drużyny w I lidze. We-Met Futsal Club Kamienica Królewska zwyciężyła w Świeciu. Kluczowa dla przebiegu meczu była 26. minuta w której goście zdobyli dwa gole, odskakując do stanu 5:3. 

Kibice w Świeciu obejrzeli prawdziwą kanonadę i aż 11 bramek, choć na początku spotkania wcale się na to nie zanosiło. Pierwszy kwadrans był dość wyrównany z lekką przewagą jeżeli chodzi o sytuacje do zdobycia bramek po stronie gości. Futsalowcy Kamienicy wyszli jednak na prowadzenie dopiero w 14. minucie po golu Macieja Młyńskiego. Goście nadal sprawiali lepsze wrażenie i mieli kilka sytuacji do zdobycia kolejnych goli, ale w jednej z nich nieznacznie pomylił się Szymon Wroński, a w drugiej zespół ze Świecia uratował Szymon Kocieniewski kosztem żółtej kartki. Niestety goście dopięli swego w 18. minucie gry, gdy po szybkiej kontrze i podaniu Sebastiana Hinca, drugą bramkę w meczu zdobył Maciej Młyński. Świecianie zdołali jednak szybko odpowiedzieć. Podanie od Kaczkowskiego wykorzystał Marcin Mikołajewicz, zdobywając kontraktowego gola. Warto też dodać, że wcześniej doszło do zmiany w bramce zespołu gości. Kontuzjowanego Patryka Labudę zastąpił reprezentant Polski U19 – Jakub Kornat.

Druga połowa zaczęła się idealnie dla świecian, bo już po kilkudziesięciu sekundach Szymon Kocieniewski odegrał idealnie do Adama Kolmajera, a ten zdobył wyrównującą bramkę. Nie minęło jednak 60 sekund, a goście odpowiedzieli golem kapitana Marcina Choszcza i znów wyszli na prowadzenie, tym razem 3:2. W 26. minucie Futsal Świecie po raz drugi w tym meczu doprowadził do remisu i ponownie na listę strzelców wpisał się Adam Kolmajer. Nikt wtedy na hali nie przypuszczał, że właśnie 26. minuta okaże się najbardziej dramatyczna. Piłkarze We-Met-u odpowiedzieli w sposób błyskawiczny. Najpierw Wojciech Dobek pięknym strzałem zdobył czwartą bramkę dla gości, a dosłownie kilka sekund później ten sam zawodnik zapisał asystę do Błażeja Wenty, który podwyższył na 5:3. Wszystko to wydarzyło się w niecałą minutę od wyrównującej bramki Kolmajera!

Marcin Mikołajewicz nie mając nic do stracenia wycofał bramkarza i osobiście podjął się roli „lotnego” golkipera, lecz zamiast zmniejszyć straty Futsal Świecie stracił gola na 3:6 w 37. minucie po uderzeniu Macieja Młyńskiego, który w ten sposób skompletował hat-tricka. W Świeciu na chwilę jeszcze odżyła nadzieja po tym, gdy minutę później asystę Czyszka na bramkę zamienił Wojciech Ernest. Ostatnia minuta należała jednak do gości. Po próbie strzału z daleka do pustej bramki, ręką piłkę zatrzymał Karol Czyszek za co obejrzał czerwoną kartkę. Świecianie kończyli więc mecz w osłabieniu, a bramkę ustalającą wynik na 7:4, zdobył dla gości Marcin Choszcz, co ciekawe – w ostatniej sekundzie meczu. Futsal Świecie przegrał więc pierwszy mecz w sezonie, co kiedyś w końcu musiało się wydarzyć. Trzeba jednak dodać, że zespół We-Met-u Kamienicy zaprezentował w Świeciu kawał dobrego futsalu i wywiózł trzy punkty jak najbardziej zasłużenie.

Wynik meczu:

Futsal Świecie – We-Met Futsal Club Kamienica Królewska 4:7 (1:2)

Bramki:

Futsal Świecie: Mikołajewicz 18’, Kolmajer 21’, 26’, Ernest 38’

We-Met: Młyński 14’, 18’, 37’, Choszcz 21’, 40’, Dobek 26’, Wenta 26’