„Kaczek” show – wygrywamy z Mosiną 5:2

Hat-trick Piotra Kaczkowskiego i dwa gole Adama Kolmajera zapewniły Futsalowi Świecie zwycięstwo 5:2 z UKS Mrówka Orlik Mosina, choć goście do 30. minuty dzięki świetnej grze swojego bramkarza utrzymywali korzystny rezultat.

Mecz z ostatnim zespołem w tabeli świecianie musieli zagrać bez kontuzjowanego Marcina Mikołajewicza i pauzującego za czerwoną kartkę Karola Czyszka. Do składu powrócił jednak Mateusz Komur. Spotkanie rozpoczęło się dla świecian fatalnie, bo już w 2’ minucie po niedokładnym zagraniu Wanata, piłkę przejął Hubert Olszak. Pierwszy jego strzał obronił Semrau, ale zamiast dobijać, Olsza odegrał do Dawida Śmiłowskiego i ten zdobył pierwszą bramkę dla gości. Z każdą kolejną minutą coraz bardziej przewaga optyczna zarysowywała się po stronie futsalowców ze Świecia, ale kapitalnie spisywał się grający trener w bramce gości Michał Wasielewski. Obie drużyny dość dużo przy tym faulowały. Wreszcie szóste przewinienie popełnili goście i przed szansą na doprowadzenie do wyrównania z karnego przedłużonego stanął Dawid Szpankiewicz. Ponownie górą okazał się jednak bramkarz z Mosiny. Minęło kilkadziesiąt sekund, a zespół z Wielkopolski popełnił kolejne przewinienie. Tym razem do „przedłużonego” karnego podszedł Adam Kolmajer i w 14’ minucie doprowadził do wyrównania. Dosłownie chwilę później świetne podanie od Kiełpińskiego wykorzystał Piotr Kaczkowski i świecianie po raz pierwszy w tym meczu objęli prowadzenie. Zespół z Mosiny zdołał jednak wyrównać dosłownie niecałą minutę później gdy sytuację sam na sam z Semrauem wykorzystał Jan Martin. Mimo kilku okazji z obu stron, wynik do przerwy nie uległ już zmianie.

W drugiej połowie na bramkę przyszło nam czekać do 30’ minuty, gdy w końcu prowadzenie dla świecian uzyskał Piotr Kaczkowski. W kolejnych akcjach zrobiło się bardzo nerwowo. Podopieczni Marcina Mikołajewicza sami sprokurowali sobie zagrożenie pod własną bramką, gdy popełnili błąd podania do bramkarza. Goście natomiast zaczęli próbować gry z lotnym bramkarzem. W pewnym momencie doszło do kuriozalnej sytuacji, ponieważ na parkiecie pojawiło się dwóch zawodników z Mosiny w plastronach, oznaczających grę jako bramkarz. Sędzia ukarał drugiego zawodnika, który ubrał plastron żółtą kartką, a był to Hubert Olszak, który miał już na koncie żółty kartonik, przez co został usunięty z boiska. Świecianie wykorzystali tak nerwowy fragment w wykonaniu drużyny z Mosiny. W 37’ minucie kapitalnym strzałem popisał się Piotr Kaczkowskim zdobywając gola na 4:2. Dopiero po naradzie sędziowie uznali jednak, że piłkę dotknął jeszcze Adam Kolmajer i to jemu zapisali gola. „Kaczek” na swojego hat-tricka jednak w pełni zasłużył. W 39’ minucie Daniel Semrau wyrzucił piłkę ręką, a Piotr Kaczkowski dopadł do niej i tylko musnął futbolówkę głową metr od pustej bramki, ustalając wynik na 5:2, a przy tym kompletując pierwszego w barwach Futsal Świecie w I lidze hat-tricka. Świecianie wygrali 5:2, choć gościom trzeba oddać, że przez pół godziny byli równorzędnym przeciwnikiem mimo tego, że tabela mogłaby sugerować coś zgoła innego.

Wynik meczu:

Futsal Świecie – UKS Mrówka Orlik Mosina 5:2 (2:2)

Bramki:

Świecie: Kaczkowski 14’, 30’, 39’, Kolmajer 14’ (przedłużony karny), 37’

Mosina: Śmiłowski 2’, Martin 15’