Smoki z Bojana poskromione po meczu z czternastoma bramkami

Futsal Świecie pokonał LZS Dragon Bojano 8:6 (5:2) po meczu, w którym kibice zobaczyli dosłownie wszystko, na co składa się futsalowe widowisko, łącznie z czterema karnymi przedłużonymi, które piłkarze zamienili na gole.

Stawką spotkania było to, który zespół będzie zajmował po tej kolejce trzecie miejsce w tabeli I ligi grupy północnej. Mecz zaczął się źle dla gospodarzy, bo już w 2’ minucie drużyna z Bojana wywalczyła rzut karny, który na gola zamienił Dominik Depta. Bardzo szybko, bo po dokładnie 19 sekundach wyrównał jednak Piotr Kaczkowski. W kolejnych minutach rosła przewaga optyczna świecian. Piłkarze Marcina Mikołajewicza bronili bardzo wysokim pressingiem, dzięki czemu zmuszali rywali do popełniania błędów. W 5’ minucie na indywidualny rajd zdecydował się Jakub Hapka i gospodarze objęli prowadzenie 2:1. W 12’ minucie piłkę przechwycił Adam Kolmajer i od razu zdecydował się na mocny strzał przy słupku, po którym Dominik Czekirda był bezradny. Niespełna minutę po golu „Kolmiego” drugie swoje trafienie dołożył świetnie dysponowany Hapka i Futsal Świecie prowadził już 4:1. Goście z Bojana zdołali jeszcze zmniejszyć straty po bramce Mateusza Damięckiego, ale ostatnie słowo przed przerwą jeszcze należało do graczy w żółtych koszulkach. Na minutę przed przerwą gola bezpośrednio z rzutu wolnego strzelił Karol Czyszek.

Od początku drugiej połowy goście ruszyli do odrabiania strat, ale obrona Futsal Świecie doskonale kierowana przez Szymona Kocieniewskiego długo nie dawała się zaskoczyć. Niestety świecianie dość szybko łapali faule, co jak się potem okazało miało swoje konsekwencje w końcówce meczu. Zawodnicy z Bojana zmniejszyli straty, strzelając trzeciego gola w 28’ minucie za sprawą Kacpra Ickiewicza. Kolejny raz podopieczni Marcina Mikołajewicza byli jednak w stanie zareagować na straconą bramkę. Tym razem przebudził się Oskar Wójtowicz, który w pojedynkę ograł obrońcę i pokonał bramkarza. Wydawało się, że przy wyniku 6:3 na dziesięć minut przed końcem meczu gospodarzom nic już poważnego nie grozi. Niestety dały o sobie znać wcześniej popełnione faule. Sędziowie dwukrotnie użyli gwiazdka i dwa razy z rzutu karnego nie pomylił się Oskar Bohm doprowadzając do wyniku 6:5. Gdy zanosiło się na nerwową końcówkę, ponownie dał o sobie przypomnieć Piotr Kaczkowski, który zdecydował się na błyskotliwą akcję, po której zdobył siódmą bramkę dla swojej drużyny. Goście walczyli jednak do samego końca, popełniając przy tym również kolejne faule. Wreszcie przekroczyli limit i na minutę i dziewięć sekund przed końcem spotkania karnego przedłużonego wywalczył Futsal Świecie, którego na gola zamienił Karol Czyszek. Stało się jasne, że świeckie Pantery nie mogą już tego meczu nie wygrać. Mimo to, goście zdołali jeszcze zdobyć szóstego gola. Na pół minuty przed końcem meczu, faulował Marcin Wanat (za co obejrzał drugą żółtą kartkę). Z rzutu karnego przedłużonego Brajana Olkiewicza (zastąpił w końcówce Piotrowskiego) pokonał Oskar Bohm. Tym samym zawodnik Dragon Bojano zdobył trzy gole, wykorzystując trzy karne przedłużone, co zdarza się w futsalu niezwykle rzadko. Nie zmieniło to jednak faktu, że świecianie absolutnie zasłużenie wygrali 8:6 i dzięki temu wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli. Pościg za czołową dwójką w tabeli może być zatem śmiało kontynuowany.

Wynik meczu:

Futsal Świecie – LZS Dragon Bojano 8:6 (5:2)

Bramki:

Futsal Świecie: Kaczkowski 3’, 36’, Hapka 5’, 12’, Kolmajer 12’, Czyszek 19’, 39’ (karny przedłużony), Wójtowicz 31’

Bojano: Depta 2’ (rzut karny), Damięcki 19’, Ickiewicz 28’, Bohm 32’, 35’, 40’ (wszystkie z karnych przedłużonych)