Nie mają szczęścia podopieczni Marcina Mikołajewicza do meczów z ekipą Futsal Szczecin. Jesienią w spotkaniu wyjazdowym od zwycięstwa dzieliła ich sekunda. W rewanżu do pełni szczęścia zabrakło niespełna czterdziestu sekund. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3.
Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy znakomicie. Już w 40. sekundzie na strzał z pola karnego zdecydował się Szymon Kocieniewski. Piłka po jego uderzeniu kompletnie zmyliła bramkarza Radosława Janukiewicza i wpadła do bramki. W dalszej części pierwszej połowy przewaga optyczna nadal należała do świecian, ale świetnie bronił Janukiewicz, a momentami brakowało po prostu szczęścia. Szczecinianie już od 10. minuty grali z presją pięciu przewinień, ale potrafili wytrzymać do samego końca, nie faulując już ani razu. Sami również zaczęli wyprowadzać coraz groźniejsze akcje głównie za sprawą Karola Ławy i Witalija Pankratiego. Ten ostatnio zachował się w jednej z sytuacji bardzo fair play. Ukrainiec miał praktycznie czystą sytuację strzelecką, ale widząc, że jeden z zawodników Futsal Świecie leży na parkiecie, wybił piłkę na aut, za co otrzymał zasłużone oklaski od kibiców.
Drugą połowę zespół ze Szczecina rozpoczął od dużo bardziej zdecydowanych ataków, które przyniosły skutek w 25’ minucie. Do remisu doprowadził Ihar Bakiszau. Kolejne minuty to nieco słabsza postawa Futsalu Świecie, który dał się zepchnąć do nieco głębszej defensywy. Efektem tego było druga bramka dla szczecinian, którą zdobył w 27’ minucie Mateusz Gepert. Tym razem to gospodarze musieli odrabiać straty. Kilku sytuacji nie udało się wykorzystać, ale w końcu w 31’ minucie piękną akcję wyprowadził Olaf Wójtowicz, odegrał do Wojtka Ernesta, a ten tylko wyłożył piłkę Pawłowi Kwiatkowskiemu, który dopełnił formalności. Do końca obie ekipy walczyły o zwycięstwo. Na niespełna dwie minuty przed końcem kolejną świetną akcją popisał się Olaf Wójtowicz, który tym razem zdecydował się po krótkim rajdzie na bezpośrednie uderzenie. Bramkarz Radosław Janukiewicz był bezradny. Trener Futsalu Szczecin nie namyślał się długo i od razu wycofał bramkarza. Gospodarzom do pełni szczęścia zabrakło 40 sekund. W zamieszaniu podbramkowym piłkę do bramki skierował Karol Ława. Futbolówka dość długo toczyła się w kierunku bramki i mimo próby interwencji Daniela Semraua ostatecznie wpadła do siatki. Gospodarze mogli jeszcze zdobyć zwycięskiego gola, ale na pięć sekund przed syreną w idealnej sytuacji Olaf Wójtowicz mocnym uderzeniem trafił prosto w głowę bramkarza ze Szczecina. Należy też wspomnieć, że w meczu za kartki pauzowali Piotr Kaczkowski i Jakub Hapka, których brak momentami był bardzo widoczny.
Wynik meczu:
Futsal Świecie – Futsal Szczecin 3:3 (1:0)
Bramki:
Futsal Świecie: Kocieniewski 1, Kwiatkowski 31’, Wójtowicz 39’
Futsal Szczecin: Bakiszau 25’, Gepert 27’, Ława 40’