Futsal Świecie pewnie pokonał Wenecję Pułtusk 6:0 (2:0) i zakończył pierwszoligowe granie we własnej hali w tym roku. Świecka hala wypełniła się niemal w całości, a kibice gości mimo wysokiej porażki w bardzo kulturalny sposób do samego końca dopingowali obu drużynom.
Kibice Futsalu Świecie i Wenecji Pułtusk w poprzednim sezonie zapałali do siebie sympatią, więc spotkanie obu zespołów określano mianem „meczu przyjaźni”, ale był to również hit kolejki, w którym lider tabeli spotkał się z czwartym zespołem. Na trybunach zasiadło wielu fanów, w tym liczna grupa z Pułtuska, która w bardzo kulturalny sposób dopingowała zawodników. Kibice obu klubów pozdrawiali się nawzajem i trzeba podkreślić, że meczu był wielkim futsalowym świętem w Świeciu.
Na parkiecie jednak sentymentów nie było, a gospodarze okazali się dość bezlitości dla ekipy Wenecji, która przyjechała na mecz w zaledwie ośmioosobowym składzie, nie mając nawet rezerwowego bramkarza. Już w 1’ minucie wynik meczu otworzył Mateusz Cyman, wykorzystując podanie od Davidsona Silvy. Po czterech minutach było już 2:0, a piękną bramkę po asyście Elsnera zdobył Szymon Kocieniewski. Wydawało się, że kolejne gole będą kwestią czasu, ale na taki wynik utrzymał się aż do końca pierwszej połowy. Świecianie grali bardzo wysokim pressingiem, przez co goście mieli spore problemy nawet z wyprowadzaniem kontr, choć dwukrotnie poważnie zagrozili bramce Piotrowskiego. Obraz gry zmienił się dopiero po kwadransie. Przez ostatnie pięć minut pierwszej połowy, goście postanowili zagrać z wycofanym bramkarzem. Mimo, że wymienili między sobą kilkadziesiąt podań, nie zdołali przez ten czas oddać groźnego strzału i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem „Świeckich Panter” 2:0.
W drugiej połowie przewaga gospodarzy była jeszcze bardziej widoczna. W 26’ minucie świecianie przeprowadzili kontrę, po której bramkę na 3:0 po zagraniu Cymana zdobył Davidson Silva. Trzy minuty później do bramki trafił Krzysztof Elsner i było już niemal pewne, że komplet punktów pozostanie w Świeciu. Goście próbowali jeszcze co prawda gry z wycofanym bramkarzem, ale na niewiele się to zdało. W 32’ minucie piątą bramkę dla Futsalu Świecie zdobył grający dobry mecz Davidson Silva. W kolejnej sytuacji niemal do pustej bramki nie trafił Czyszek, który jednak zrehabilitował się w 35’ minucie wykorzystując podanie od Szymona Kocieniewskiego. Warto dodać, że po długiej przerwie spowodowanej urazami na parkiecie pojawili się Jakub Wiśniewski i ku uciesze miejscowych kibiców na ostatnie pięć minut w bramce zameldował się również Semrau. Skończyło się na tym, że obaj nasi bramkarza zachowali czyste konto i Futsal Świecie po raz drugi w tym sezonie zagrał z tyłu na „zero”. „Mecz przyjaźni” zakończył się zatem wyraźną wygraną „Świeckich Panter”, które czeka teraz seria trzech meczów wyjazdowych (Poznań, Białystok, Konin).
Wynik meczu:
Futsal Świecie – Wenecja Pułtusk 6:0 (2:0)
Bramki:
Futsal Świecie: Cyman 1’, Kocieniewski 4’, Silva 26’, 32’, Elsner 29’, Czyszek 35’.
Żółte kartki: Kocieniewski, Elsner, Zaręba (Futsal Świecie), Knajdrowski (Wenecja)